sosnowiec.repertuary.pl
Film

S@motność w sieci

Samotność w sieci
Reżyseria: Witold Adamek

Repertuar filmu "S@motność w sieci" w Sosnowcu

Brak repertuaru dla filmu "S@motność w sieci" na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.

Plakat filmu S@motność w sieci
Tytuł oryginalny: Samotność w sieci
Czas trwania: 119 min.
Produkcja: Polska , 2006
Premiera: 15 września 2006
Dystrybutor filmu: Kino Świat

Reżyseria: Witold Adamek
Obsada: Andrzej Chyra, Magdalena Cielecka

Love Story XXI wieku. Bestsellerowa powieść Janusza Wiśniewskiego "S@motność w sieci", którą kupiło w Polsce ponad 200 tysięcy osób, a przeczytało kilkakrotnie więcej, doczekała się kinowej ekranizacji. To kultowa już opowieść o miłości w wirtualnym świecie i życiu współczesnego człowieka, który otoczony jest nowoczesną techniką, jednak tęskni za prawdziwym uczuciem.


Średnia ocena: 5.0
rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0
Oceniono 2207 razy. | Oceń film

Wasze opinie

Marti 24. września 2006, 22:30

Nedza !!!!!!! Straszna
Juz dawno nie ogladalem tak slabego filmu. Nuda straszliwa. Film sie ciagnie jakby mial conajmniej z 6 godzin. Po za tym gdybym nie czytal ksiazki to zupelnie nie wiedzialbym o co chodzi.

Bas 24. września 2006, 17:57

Całkiem niezły film:)
Film mi sie podobał, poza kilkoma fragmentami, miedzy innymi, fragment z rekami-byl zdecydowanie za dlugi wedlug mnie,mozgiem einsteina rowniez mi nie przypadl. Ogolnie film niezly, ale zgodze sie ze moze byc niezrozumialy dla kogos kto nie czytal ksiazki, ja na szczescie czytalam i nie mialam problemu ze zrozumieniem:)

Ika 22. września 2006, 15:57

ujęcia super, a reszta=tragedia
Jestem rozgoryczona,żałuję że 1) nie poszłam w końcu na Step up, a po2)dałam się na to namówić. Muszę przyznać, że ujęcia były fantasyczne, ale reszta ... Nie wciągnął mnie i żałuję moich 13 złotych, [...]

ania 22. września 2006, 14:14

"Nuda, dłużyzna, dialogi niedobre, bardzo niedobre..."
Dalam sie nabrac na utrate 13 zlotych na bilet przez krytyke filmu zamieszczona w Twoim Stylu, w ktorej to recenzent(ka) zachwycał(a) sie przedstawianą na ekranie miłością, pięknymi scenami, itp. Bleee. Po 5 minutach filmu człowiek czuje sie jak na łożu (a raczej fotelu) tortur. Ale postanowilam wytrwac do konca, bo podobno zakonczenie miało być zaskakujace i inne niz w ksiazce... Nie warto bylo! "Nuda, dłużyzna, dialogi niedobre, bardzo niedobre..." Jak to mowią w "Rejsie". Czy zauważyliście że główni bohaterowie, jak już się wreszcie spotkają, nie zamieniają ze sobą ani jednego słowa?!! To się nazywa miłość!

wdowa po leninie 21. września 2006, 22:15

sredni
by nie powiedziec: kiepski, szkoda, bo naprawde nastawilam sie na cos wyjatkowego ... brakowalo jakiegos 'przelomu' w akcji, wszystko bylo takie ... bezosobowe, glowna bohaterka nie dala sie polubic ani sobie wspolczuc, rezyser do tego nie dopuscil, najwyrazniej.

to ja 21. września 2006, 20:09

LIPA
Motyw z dłońmi na ekranie, ni przypiąć ni przyłatać <lol>,można się kilka razy zdrowo pośmiać, niezły portier z hotelu w Paryżu ;-)
Film ogólnie kiepski

virtualtourist 20. września 2006, 13:27

Nudo nuda nuda
Nuda, dłużyzny, brak jakichkolwiek emocji. Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałam tak beznadziejny film. Jedyny plus to piękne fryzury Cieleckiej ale nie po to się chodzi do kina, żeby sobie włosy pooglądać.

tomtwist 20. września 2006, 11:59

smutność w sieci...
a dla mnie film wyjatkowy... poruszajacy... dobry...
nie pamietam od "Kornblumenblau" Leszka Wosiewicza
z 1984 roku, zeby kinematografia polska miala cos pozytecznego do powiedzenia..moze za wyjatkiem "Jańcia Wodnika" Kuby Kolskiego...parę lat poźniej...
proste, jasne sceny-wyjatkowe zdjecia-dobra obsada-hmmm.. taka myśl o Elzbiecie Czyżewskiej-tyle lat siedziala w Stanach, rozpila sie ze smutku i tesknoty niezrealizowania wielkiej hoolywodzkiej kariery, a nieopanowała jezyka... szkoda... poplakalem sie na filmie... bo kto nie jest samotny nie zrozumie samotności, prawda?
a co tak naprawdę wazne jest w zyciu?
normalność, radość tu i teraz, ale i poszukiwanie-tesknota za nierealizowana milościa, korej można sie szaleńczo oddać, poswiecic i pojechac nawet do Paryza... gratuluję rezyserowi i całej ekipie... szkoda ze muzyke napisal nie Polak tylko Szwed.... a moze lepiej?

M. 19. września 2006, 23:36

...
Podobał mi się film, bo był inny niż wszystkie,nie był zwyczajny

Ola 19. września 2006, 15:34

Nuuuudaaaa
Nuda- to slowo wyraza praktycznie wszystko. Po pierwsze Cielecka Madzia, ktora nie potrafi pokazac zadnych emocji, nawet tych najbardziej prymitywnych. Krolowa Lodu. zadnej akcji. niepolecam, stanowczo nie polecam...

DJTetryk 19. września 2006, 14:27

Że nie umiemy grać w piłkę to już wiem...ale
Szkoda czasu...i nerwów. Czegoś takiego nie widziałem dawno...czegoś tak fatalnego.
Nie mam zwyczaju wychodzić z kina. Tym razem nie wyszedłem tylko ze względu na moją ciężarna żonę która bardzo chciała od dawna ten "film" zobaczyć. Jak mi Bóg miły ledwo wytrzymałem. Szkoda scenariusza. Czytałem książkę ale wcale nie liczyłem że zobaczę jej odzwierciedlenie na ekranie, liczyłem na to raczej że zobaczę jakieś inteligentne wyjście z faktu że właściwie znakomita większość akcji książki to wymiana e_maili. Niestety zamiast tego zobaczyłem gniot pełny zupełnie niezrozuniałych dla kogoś kto nie czytał książki wątków przeplatanych równie niezrozumiałymi i zupełnie nieistotnymi dla akcji filmu pokazami fryzur i krągłości ciała Cieleckiej. Jednym słowem dramat taki dramat przez duże D. Wierzcie mi szkoda czasu i pieniędzy...a płaci za to całe społeczeństwo ...Pan płaci Pani płaci...zważywszy na to że produkcję finansowała telewizja polska i zapewne mBank co widać podczas całego filmu wyjątkowo nachalnie ...no ale to już ich pieniądze, uczciwie zarobione, szkoda tylko że wywalone w błoto. Nie przestaję sie dziwić od kilku dni autorowi książki że zgodził się po pierwsze na wykorzystanie jego książki do czegoś takiego, bo z całym szacukniem ciżęko to nazwać filmem po drugie że sam w tym czymś zagrał ...chociaż może to też za dużo powiedziane...ale chociaż jego niemiecki przypominał ten język czego nie można powiedzieć o pozostałych "obcokrajowcach" pojawiających się w tym czymś. Wiadomo że polacy nie potrafią grać w piłkę co potwierdzają niemal na każdym kroku jak tylko pojawią sie na boisku. Jak dotąd miałem znacznie lepsze zdanie co do talentów robienia przez moich rodaków filmów...Boże daj abym jednak nie zwątpił na dobre. Piotrek

CZARNA 19. września 2006, 13:49

pełen artystycznej fantazji
A mnie sie film podobał, choć przyznam,że dla Widzów, którzy nie czytali książkę może być niezrozumiały. Zachyciły mnie przepiękne obrazy z Paryża, pięknie zjęcia Warszawy. Film przepełniony jest artystyczna fantazją.

grn 19. września 2006, 0:41

dłużyzny nie do zniesienia, przerost formy nad trescia...
przerysowany, pozbawiony emocji, miejsca zbyt sztywne, kamienne, niby to nowoczesne i luksusowe, a tak naprawde sztuczne i niecodzienne, nie ma ani jednego bliskiego sercu momentu ani wzruszenia. przerost formy nad trescia.

nie polecam

wichter 18. września 2006, 22:58

totalna klapa
Całe szczęście , że nie czytałem ksiązki. Chciałem to zrobić na odwrót. Najpierw kino, później książka. Lecz to co zobaczyłem to zupełny kicz. Gdybym miał poduszkę lub dobre oparcie głowy, to jedyna przyjemność to spanko na tym seansie. Jestem w tym roku drugi raz w kinie i drugi raz koszmaaaaaaar. Lepiej dać biednym te pieniądze niż wydac na kino.

a. 18. września 2006, 21:18

STRATA CZASU
Film jest ogólnie beznadziejny. Za długi, drętwy i bez głębszego przesłania. Najgorsze jest to, ze już, już ma się nadziję, że się kończy i widz z ulgą opuści salę kinową, a tu...rozczarowanie. I tak cztery razy. Bo każa z 'końcowych' scen wcale ostatnią (niestety) nie jest. Do tego przeintelektualizowane wywody na pseudoegzystencjalne tematy- na poziomie lubienie mleka i calowanie po nadgarstkach. W ogóle, malo w tym dialogu. Bardziej rzucane przez główne postacie strzępki wypowiedzi. Gdyby je zebrać razem w całość, to nie odnajdzie się w nich żadnego głębszego sensu. Podsumowując-- strata czasu i pieniędzy.

szamcio 18. września 2006, 13:35

knot totalny
jak wyżej - dno. Chyba najgorszy film ostatnich lat. A tak ładnie się zapowiadał w reklamach!!!

danabnormal 18. września 2006, 9:12

Przykre to...
Hm, zwaistun filmu zapowiadał się dobrze , nawet bardzo dobrze, tylko czemu tylko się zapowiadał. Film jest straszny, po raz pierwszy w zyciu nie wytrzymałam i opuściłam z podniesioną glowa sale kinowa.Ciezko sie oglada film o milosci gdzie na ekranie przewijają sie same kostki lodu. Na boga zero uczuc , emocji. To ze główna bohaterka nerwowo trzyma ręke przy ustach to nie oznacza ze jej serce plonie do nieznajomego z internetu. Zero romantyzmu , zero chemii, jezeli tak ma wygladac romans XXI wieku to przykro mi ale ja moze się za trzymalam i do diabła jestem szczesliwa z tego powodu. Na boga nie chodzcie na ten film....

C..... 17. września 2006, 23:41

TRAGEDIA!!!
Nie widzialam jeszcze w swoim zyciu tak nudnego filmu, poprostu Tragedia!!Szkoda czasu i pieniedzy...<chyba zaczne sie domagac zwrotu>...Żenada!!!Szczer ze odradzam:)

adam 17. września 2006, 23:31

nudny pretensjonalny kicz
gorszy od książki. a to wydawało się trudne...

LK 17. września 2006, 20:04

Zobaczyłam siebie...
Bardzo chciałam zobaczyć ten film, mimo że nie czytałam książki. Nie wiem dlaczego większość opini, to zwyczajne porównania filmu i książki. Ja poszłam do kina na film i zobaczyłam... siebie. To nie jest film dla tych, którzy myślą, że życie jest piękne. Nie jest. Piękne są tylko chwile i na nie warto czekać. Miłość nie jest dla wszystkich i nie jest na wieki :-)

Dodaj nowy komentarz S@motność w sieci

Twoja opinia o filmie: